poniedziałek, 8 lutego 2010

Jak dobrze gotować?

wykwintny polski kisielek :)Wiele zobaczyłam przez te ponad 10 lat od kiedy piszę w internecie i "odwiedzam" ludzi z całego świata. Mogę prosto powiedzieć: nic tak dobrze nie smakuje jak jedzenie dzieciństwa - ale też dużo się można od innych nauczyć. I mimo że nie uczyłam się w żadnej sławnej szkole kulinarnej, mimo wszystko nauczyłam się tego czy owego, co naprawdę może dosłownie życie ratować (które staje się smutne i szare gdy się je paskudztwa, tym gorzej gdy się samemu je gotuje).

Oto parę zasad (tylko dla tych, których co dzień spotykają katastrofy kuchenne):
  1. Gotujcie według przepisu. Gotujcie według przepisu. Gotujcie według przepisu. Jeżeli nie jesteście geniuszami kulinarnymi to po prostu musicie. Jak poznać czy jesteście? Po medalach i świadectwach wiszących na ścianie ;) Na przykład... (i to też zależy czy medal pochodzi od babci na urodziny, czy od Instytutu Kulinarnego we Francji, jeśli babcia jest dyrektorką owego instytutu to nie czytajcie dalej...)
  2. Naprawdę czytajcie cały przepis przed gotowaniem.
  3. Jeśli naprawdę chcecie - lub musicie- coś w przepisie zmieniać, to wypróbujcie to dopiero gdy znacie się wystarczająco na gotowaniu, znacie ten akurat przepis wystarczająco dobrze i na pewno macie czas aby robić błędy (czyli nie 20 minut przed przyjściem gości).
  4. Jeżeli gotujecie coś po raz pierwszy to nigdy nie podawajcie tego rodzinie, albo, jeszcze gorzej, gościom. Jeżeli wasza rodzinka ma humor to możecie zaprosić do "laboratorium testowniczo-smakowego", na ryzyk-fizyk ;) Ale uwaga...
  5. Używajcie dobrych, znanych i wypróbowanych książek kucharskich. Kupujcie książki egzotyczne albo mało znane dopiero gdy się nauczycie wszystkich podstaw. Używajcie przepisów babci albo mamy (lub dziadka albo taty) dopiero gdy dobrze wiecie że nie jesteście jedyną osobą która je kocha.
  6. Jeżeli chcecie wypróbować przepis z internetu, dowiedzcie się przedtem dokładnie - kto go napisał, dlaczego i ile ludzi już go wypróbowało (skutecznie!). Jeżeli przepis jest łatwy i wy się znacie już trochę na gotowaniu to można od razu, ale też najpierw do laboratorium kuchennego :) I czasem też jest dobrze dowiedzieć się skąd blogowa kucharka albo kucharz pochodzi - co jednemu smakołykiem, to drugi by nawet psu jeść nie dał. Niektóre dania naprawdę mogą się okazać zbyt egzotyczne, zbyt ekstrawaganckie, lub po prostu złe, nawet mimo ładnych zdjęć i zachwyconych gości bloga.
  7. I ostatnia porada: nie udawajcie że umiecie "dobrze gotować" w waszym blogu, jeżeli każdy może widzieć patrząc na zdjęcia i czytając wasze przepisy, że to nie jest prawda. Pamiętajcie że wielu gości po prostu pisze "ale ładne" albo "pycha, pozdrawiam" tylko po to aby się poznać i zwiększyć liczbę "hitów" ich własnego bloga (i tym zwiększyć zarobki z reklam). To zmniejszy bardzo ilość rozczarowań w waszym życiu :)
Pani domu prosi aby się nie gniewać z powodu tych ostro brzmiących porad. Prawie wszystko było to nauczone przez własne błędy i wariactwa. Nie powtarzajcie...

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Jeśli pani domu pisze, żeby korzystać tylko i wyłącznie z przepisów gotowych, to znaczy że pani domu sama nie umie dobrze gotować, nie ma wyobraźni do gotowania. Mam 21 lat i jestem facetem i rzadko kiedy korzystam z książki kucharskiej czy przepisu. na mojej ścianie nie wiszą żadne medale, a ja sam prawdopodobnie nie czuję całości swoich potraw. Gotowanie to sztuka, która tak jak malowanie obrazów polega na łączeniu kontrastów lub podobnych barw. Jeśli jesteś daltonistą, raczej się za to nie bierz (chyba że chcesz zaskakiwać fakturami).

Anonimowy pisze...

Myślę, że to są rady dla początkujących kucharzy, który potrafią tylko zagotować wodę na herbatę. Nie każdy jest utalentowanym malarzem, ale jeść każdy musi:)